Własna produkcja świecy biedaka (Emergency Candle)
Szukając alternatywy dla ognisk szukałem czegoś niewielkiego, lekkiego oraz czegoś czego można by użyć w sytuacji kryzysowej. I znalazłem ciekawą świecę VULCAN (Emergency Candle) która przeznaczona jest od ogrzania zmarzniętych rąk, oświetlenia lub do podgrzania potrawy.
Idąc tym tropem postanowiłem samemu zrobić taką świecę.
Co do jej budowy użyłem? Świeczki, kartonowej rolki z papieru toaletowego, zapałki, puszki po śrucie do wiatrówki.
Produkty na świecę. |
Rolkę z kartonu pociąłem na kawałki odpowiadające wysokości puszki i umieściłem je w puszce.
Kartonowy knot. |
Roztopiłem wosk świecy i wlałem go do przygotowanej puszki.
Puszka wypełniona woskiem. |
Gdy wosk się ściął włożyłem na środku puszki zapałkę długości odpowiadającej wysokości puszki, Całość uzupełniłem roztopionym woskiem pamiętając aby główka zapałki i cały karton były nim pokryte aby zabezpieczyć je przed wilgocią.
Prawie gotowa świeca. |
Do puszki dorzuciłem draskę i kilka zaimpregnowanych zapałek, które można użyć awaryjnie. Puszkę zakleiłem taśmą izolacyjną.
Żeby świecę podpalić wystarczy zdrapać wosk z główki zapałki i potrzeć o nią draską.
Świecę bezpiecznie gasimy tłumiąc ogień pokrywką i uważamy aby nie wylać roztopionego wosku.
Co można zrobić z tak przygotowaną świecą?
- zagotować wodę,
- ogrzać się,
- rozpalić ognisko.
Świeca VULCAN nie jest droga i na stronie producenta kosztuje 35 zł. Poza tym jest zrobiona z wosku pszczelego, który daje nam dodatkowe możliwości przeżycia(opisane powyżej) oraz posiada knoty, którymi mamy możliwość regulacji światła/ciepła.
Może moja świeca nie jest doskonała ale jest MOJA! I nic tak nie cieszy jak zrobienie coś samemu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentuj, ale pamiętaj o zachowaniu kultury wypowiedzi.